Ludzie potrafią sprawić tyle przykrości...a ja wciąż nie rozumiem, dlaczego? Dlaczego im bardziej sie staramy tym gorzej na tym wychodzimy? Przecież, jeśli sobie pomagamy nawzajem, to jest nam łatwiej, więc po co brać od innych, by potem rzucać im kłody pod nogi.
Kłamstwo, wszędzie czycha na nas kłamstwo i obłuda. Racja, prawdziwy przyjaciel zdarza się bardzo rzadko, a dobrzy znajomi, to tylko ludzie którzy czasem się do nas uśmiechają. Nic więcej. Mam wrażenie, że tylko czekają na nasze podknięcia. Pomimo tego ile dla nich robimy, oni nas nie doceniają i wbijają nam igły tak często jak tylko mogą.
Przykre, ale żeby poznać ludzi trzeba odryć ich przeróżne twarze, wtedy dopiero dowaidujemy się ile są warci i ile my znaczymy dla nich. Choć czasem znaczymy tyle co nic.
A dla wszystkich przygnębionych, opuszczonych, oszukanych...i w sumie mogłabym tak wymieniać w nieskończoność, gdyż stany emocjonalne zmieniają się we mnie jak w kalejdoskopie od wściekłości, przez smutek po rozczarowanie,
więc poprostu dla każdego komu choć przez chwilę jest smutno, żeby zapomniał o tym co złe...
Kubek malin i domowa bita śmietana
/na duże smutki i małe smuteczki/
i wierszyk z dzieciństwa:
''Na brzegu błękitnej rzeczki
Mieszkają małe smuteczki.
Ten pierwszy jest z tego powodu,
Że nie wolno wchodzić do ogrodu.
Drugi - że woda nie chce być sucha.
Trzeci - że mucha wleciała do ucha.
A jeszcze, że kot musi drapać,
Że kura nie daje się złapać.
Ze nie można gryźć w nogę sąsiada
I że z nieba kiełbasa nie spada.
A ostatni smuteczek jest o to,
Ze człowiek jedzie, a pies musi biec piechotą.
Lecz wystarczy pieskowi dać mleczko
I już nie ma smuteczków nad rzeczką.''
Jan Brzechwa ''Psie smutki''
a jak zrobić domową śmietanę? ubić kremówkę z cukrem pudrem.
Bon Appétit!
Niestety trudno teraz znaleźć kogoś komu można zaufać w 100% a co do wierszyka to nigdy go nie słyszałam i strasznie mi się spodobał, szczególnie ten fragment o piesku, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNawet trzepaczkom od miksera można zrobić piękne zdjęcie:) ...a Ty się nie smuć, bo niedługo chmury odejdą i znów słonko zaświeci:) ...ciesz się chwilą i sprawnym mikserem, bo mój odmówił współpracy,a na nowy funduszy brak:( pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńakysz smutki, akysz...Ja ciąglę wierzę w ludzi, choć fakt takie czasy, że trudno o przyjaciół, szczerych i prawdziwych. Mnie się poszczęściło, bo trochę mnie takich ludzi otacza...
OdpowiedzUsuńNie smuć się więcej, uśmiechaj się to może to będą odwzajemniać, nawet do wrogów...ich to wkurzy:)
Pozdrawiam...cieplutko
a gdzie Charlotte znalazła w bdg jeszcze maliny?bo nigdzie nie widziałam...najpierw łyżeczka, teraz maliny... ja chyba zacznę chodzić z Tobą na zakupy :P co do smutku i przyjaciół, uwierz mi, że dzisiaj Cię rozumiem... jako nastolatka straciłam przyjaciółkę po 11 latach przyjaźni, a teraz po zakończeniu studiów moja druga przyjaciółka z 5letnim stażem też mnie olewa... więc wiem, że musi być Ci przykro... ale uwierz, że w najmniej oczekiwanym momencie znowu się uśmiechniesz :-) przesyłam Ci mój uśmiech na poprawę humoru! oooooo już się uśmiechasz :-)
OdpowiedzUsuńTrafić prawdziwego przyjaciela to jak znaleźć igłę w stogu siana. O tym, że człowiek nie jest przyjacielem zawsze dowiadujemy się wtedy gdy potrzebujemy tej przyjaźni. Ja właśnie niedawno "pogrzebałam" przyjaźń. Zdałam sobie sprawę, że w trudnej chwili nie mogę na tego kogoś liczyć, więc postanowiłam przestać żyć w tej iluzji przyjaźni. Smutne, ale prawdziwe.
OdpowiedzUsuńniestety, to jedna z cech bardzo specyficznych dla ludzkiego gatunku.
OdpowiedzUsuńznam to. nawet zbyt dobrze.
a wolałabym nie poznac nigdy tego uczucia.
ale tak się nie da. życie zbyt brutalnie się z nami bawi, a ludzie nie potrafią innym sprawiac przyjemności. liczy się tylko własne "ja". niestety...
Właśnie w ten weekend naciąłem się kolejny raz na "przyjaciela"... Szkoda gadać. Dzięki za przypomnienie wierszyka. :)
OdpowiedzUsuńobłędnie pyszne zdjęcia! z pewnością chociaż trochę te smakołyki poprawiły Ci humor :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe mikserowe ujęcie ;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwych przyjaciół ciężko znaleźć, Ja też nacięłam się na tak zwanych "przyjaciół" i do tego jeszcze po przyjeździe do Londynu. Nie warto się smucić, bądź sobą i nie zmieniaj się - niech wiedzą/wie że takiego przyjaciela jak Ty nie łatwo zdobyć.
www.kuchcikowo.wordpress.com
Wiesz, Patrik Campbell napisał kiedyś: "Prawdziwego przyjaciela poznaje się dopiero w czasie deszczu. To ten, co oddaje ci swój parasol". I tak chyba właśnie jest - przyjaciół, tych prawdziwych, poznaje się w sytuacjach trudnych i później każdy dzień jest sprawdzianem tej przyjaźni. Ja na swoją przyjaciółkę czekałam ponad 20 lat. Czasem warto poczekać.
OdpowiedzUsuńI nie smuć się, nie warto. Pomyśl, że im więcej z siebie dajesz, tym więcej możesz ofiarować. Bo stajesz się coraz lepsza. A to, że ktoś tego nie docenił... jego strata.
Przytulam ciepło