Jakoś tak się złożyło, że początek października jest wypełniony rodzinnymi uroczystościami, z resztą początek września był podobny, ale to dobrze. Jest wtedy czas na wieczory z rodziną i przywoływanie wspomnień. Tak jak dziś. Zjeżdżamy się wszyscy. Świętujemy, jemy i rozpamiętujemy dawne czasy.
To miłe, gdy siedzi się z bliskimi przy stole, z kieliszkami szampana i tortem, a później przy gorącej herbacie z cytryną i kolacyjnie zastawionym stole z deskami serów, wędlin i chlebem. Gdy wszyscy uśmiechają się do siebie i śmieją się nawet z nie śmiesznych żartów.
Ale do takich chwil nie potrzeba drogich win, tortów i wykwintnych deserów. Wystarczą nawet małe przyjemności, które wnoszą radość w każde spojrzenie. Wystarczy rodzina i kilka ciepłych słów.
A teraz coś prostego i pięknego, czyli:
Muffinki z gruszkami i białą czekoladą.
/ idealne na rodzinne chwile/
Tak naprawdę składniki można dawać 'na oko' a bardziej 'od serca'. Ja tak robiłam i były to najlepsze muffiny jakie w życiu upiekłam. Podam wam jednak przybliżone ilości składników, ale dobrze jest dodać im od ciebie jeszcze trochę magii i robić je z radością, wtedy zawsze się uda!
składniki:
2 dorodne gruszki
250g mąki żytniej (typ 720)
80 g roztopionego masła
250-300 ml mleka
jajko
120 g cukru
szczypta soli
2 łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody
opcjonalnie płatki migdałowe
100g białej czekolady do przygotowania polewy
cukrowe koraliki do dekoracji
przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do temperatury 180 st. C.
Formy do muffinek wysmarować tłuszczem lub włożyć papierowe foremki.
Gruszki obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić na małe kawałki.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia, sodą i szczyptą soli.
Do lekko roztrzepanego jajka dodać cukier i mleko, dołączyć z masą mączną, mieszać, aż wszystkie skłądniki się połączą.
Dodać gruszki (opcjonalnie różnież migdały) i starannie wymieszać.
Nakładać ciasto do 3/4 wysokości foremek.
Piec na środkowym poziomie piekarnika przez ok. 25 minut.
Ostudzić i wyjąć z foremek.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej, lekko ostudzoną polać muffinki.
Ozdobić cukrowymi koralikami.
Jak wygląda? Według mnie- idealnie!
Bon Appétit!
naprawdę śliczna ta łyżeczka :P a wiesz, nigdy nie jadłam muffinek z mąki żytniej hmm ciekawe jak smakują... muszę kiedyś zrobić z takiej mąki :-)
OdpowiedzUsuńcudowne fotografie.
OdpowiedzUsuńi ponętne, urocze muffiny.
takie kobiece...
Lubię rodzinne spotkania. Lubię rozmawiać, śmiac się, spedzać czas z bliskimi. I potem mieć niesamowicie miłe wspomnienia. Ale mi się przypomniało :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam rodzinne obiady albo spotkania "na herbatkę" :D. planowałam na jutro muffiny z gruszkami, chyba skuszę się na te właśnie :)
OdpowiedzUsuńa łyżeczka przepiękna!
Śliczne detale wybrałaś na spotkanie rodzinne, takie drobiazgi potrafią podkreślić wagę tych niezapomnianych chwil...
OdpowiedzUsuńA gruszki w wypiekach uwielbiam, wiec będę musiała wypróbować Twoj przepis
Pozdrawiam
http://suma-wszystkich-smakow.blogspot.com/
piękny blog, rewelacyjne zdjęcia i świetne muffiny;)
OdpowiedzUsuńWiesz, mam to samo - do każdej potrawy dodaję coś "od serca" i wszystko robię "na oko" - co czasami utrudnia mi konstruowanie przepisów, ale tak mi jakoś wychodzi, że nie lubię robić wszystkiego z kartką w ręku.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o rodzinne chwile - to za tym tęsknię właśnie najbardziej, za wieczorami spędzonymi na pogawędkach z mamą. Tego brakuje mi na tej mojej emigracyjnej ziemi.
www.kuchcikowo.wordpress.com
pysznie i tak romantycznie :)
OdpowiedzUsuńmuffinki sliczne:) takie male babeczki sa cudne, a Ty nadalas im jeszcze wiekszego uroku:)
OdpowiedzUsuńMuffinki gruszkowe są pyszne w każdej postaci :) Śliczne zdjęcia :) Ja niestety nie zawsze mam okazję zrobić jakiejś ładnej fotki, bo wszystkie wypieki bardzo szybko znikają ;)
OdpowiedzUsuń