poniedziałek, 18 października 2010

Po domowemu...




Domowe wyroby mają w sobie coś specjalnego. Nie umiem powiedzieć co to jest, ale wiem, że to właśnie to 'coś' sprawia, że domowy dżem, nawet nieudany smakuje lepiej od kupnego. No ale nie samym dżemem człowiek żyje. Więc życząc Wam smacznych śniadań w domowym zaciszu i mglistych poranków otulonych złotym obrazem jesieni przedstawiam:


Fiński chleb i pasztet z pistacjową nutą.

Chleb oczywiście z mojego 'pierwszego' piekarnianego przepisu- Hätäleipä

A pasztet? Tradycja domowego wyrobu, niestety nie mogę nic zdradzić, bo zapewne ze mnie powstało by wtedy podobne cudo...


Pozdrawiam wszystkich wielbicieli domowych wyrobów, miłego dnia i...
...Bon Appétit!

7 komentarzy:

  1. z pistacjami to musi być wspaniały chleb!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjęcia... no i chleb cudny!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję chleba :) najlepszy domowy chociaż ja się jeszcze za chleb nie biorę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślę że to świadomość, że to jest nasza praca, nasze dłonie które wyrabiały ciasto i nasz piekarnik, który je upiekł. I to, że możemy mieć skórkę spieczoną jak i tą ledwo rumianą...

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepyszne i oryginalne propozycje! Chętnie widziałabym obydwie w roli mojego jutrzejszego śniadania.

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, jaki cudowny chleb! Uwielbiam! Bo ciemny, bo prawdziwy, bo taki na bogato :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails